Nie wierzę, czym jeździmy!

0
684

Od pewnego czasu mam możliwość przyglądania się z bliska pojazdom mieszkańców naszego miasta. To przerażające, w jakim stanie są niektóre samochody!

Liczba samochodów w Trójmieście nadal rośnie, według danych statystycznych, na koniec 2021 roku zarejestrowanych w Gdańsku, Gdyni i Sopocie było prawie 670 pojazdów na 1000 osób! Część z nich to pojazdy komunikacji miejskiej, dostawcze czy serwisowe (karetki, straż czy policja) jednak większość z nich to nasze prywatne auta.

Kiedy posiadamy nowy samochód osobowy, na pierwsze badanie techniczne musimy pojechać przed upływem 3 lat od daty pierwszej rejestracji. Kolejny przegląd trzeba zrobić po 2 latach a następnie na stację diagnostyczną trzeba udawać się co roku. Z danych Ministerstwa Cyfryzacji wynika, że każdego roku w Polsce jest przeprowadzanych 16 milionów badań technicznych. Pół miliona z nich kończy się z wynikiem negatywnym, to zaledwie 3 proc. Dla porównania w Niemczech wskaźnik ten sięga 20 proc! Kontrole techniczne w naszym kraju nie są zatem przesadnie restrykcyjne.

Warsztat samochodowy, z którym współpracuję, naprawia i remontuje dziesiątki pojazdów osobowych miesięcznie. Są to w większości pojazdy mające 10-20 lat ale pojawiają się i takie, które jeżdżą po naszych drogach zaledwie parę miesięcy. Trafiają do serwisu w dwojaki sposób, albo z konkretnym wskazaniem lub diagnozą innego mechanika albo w pojeździe coś już po prostu nie działa, skrzypi lub stuka więc klient podejmuje decyzje, iż należałoby to sprawdzić. Ułamkiem procenta wszystkich posiadaczy samochodów są kierowcy, którzy profilaktycznie, raz na jakiś czas przyjeżdżają aby dokładnie ocenić stan techniczny swojego pojazdu bądź wymienić olej silnikowy.

Piszczą ale coś działają

Moje obserwacje skupiły się przede wszystkim na reakcjach i tłumaczeniach kierowców, których pojazdy z różnych powodów przyjechały do warsztatu. Nie ważne w jakim celu auto znalazło się na podnośniku ale zawsze oceniany jest stan układów hamulcowych. I tu pojawia się pierwsze zaskoczenie. Notorycznie zdarzają się popękane lub skorodowane tarcze, starte “do blachy” klocki hamulcowe czy trzymające się na słowo honoru przewody hamulcowe. Co mówią nam właściciele pojazdów? Przede wszystkim posługują się opinią diagnosty, który nie stwierdził żadnej usterki ani wady i dopuścił samochód do dalszego użytkowania. Wielokrotnie okazywało się jednak, że badanie rejestracyjne miało miejsce ponad pół roku temu i kierowca już wtedy otrzymał informację, iż za chwilę skończą się np. klocki. Ulubionym jednak powiedzeniem jest stwierdzenie, że “auto zatrzymywało się, kiedy wciskany był pedał hamulca… Może trochę piszczało a czasem coś tarło, ale się zatrzymywało…”.

Kamienie na działkę

Drugim, częstym zaniedbaniem właścicieli pojazdów, jest odpowiednia konserwacja i kontrola układu jezdnego. Doskonale wiemy, że stan naszych dróg nie jest idealny a dziury po zimie, koleiny, krawężniki czy zapadnięte studzienki potrafią unieruchomić niejeden samochód.

Byłem świadkiem, kiedy pewien pan przybył małym autem miejskim z dosłownie rozkraczonymi kołami. Po podniesieniu samochodu okazało się, że każde z kół może się w każdej chwili urwać! Właściciel upierał się, że na pewno nic się nie stanie, bo jeździ tak od roku a samochód służy mu do przewożenia materiałów budowlanych na działkę…  Do warsztatu przyjechał bo “coś mu tarło z tyłu”. To przykład totalnej nieodpowiedzialności, jednak są też bardziej szokujące przypadki. Zdiagnozowano uszkodzenie łożyska przedniego koła, przez co luz obręczy był tak duży, iż powodował drganie całego pojazdu podczas jazdy. Jest to bardzo niebezpieczne zjawisko, które może spowodować odpadnięcie koła przy większej prędkości. Co na to klient? Pokazał podbite badanie diagnostyczne w dowodzie rejestracyjnym wykonane dnia poprzedniego i poinformował, że wyjeżdża jutro na długi weekend nad jezioro…

Przede wszystkim, bezpieczeństwo!

Mógłbym opisać jeszcze wiele podobnych przypadków. Podejrzewam, że w skali miasta problem dotyczy setek pojazdów i nie świadczy tylko źle o pracy wszystkich diagnostów. Potwierdza przede wszystkim niefrasobliwość i niewiedzę dużej części kierowców, którzy nie zdają sobie sprawy z konsekwencji nieodpowiedniego serwisowania i kontrolowania swoich pojazdów. Pamiętajmy, że sprawne hamulce i układ jezdny to podstawa bezpieczeństwa naszego i innych użytkowników dróg.

 

Paweł Musiał  – redaktor naczelny portalu esencjagdyni.pl, prezes agencji reklamowej ESENCJA, członek Rady Fundacji ARKUN wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy Leszczynki, były członek Komitetu Rewitalizacji przy Prezydencie Miasta Gdynia i zespołu tematycznego UrbanLab do spraw rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i partycypacji przy Prezydencie Miasta Gdynia, założyciel i moderator Forum Gdyńskich Rad Dzielnic.