Nie będzie jarmarku i sylwestra

0
475

Niemal pięciokrotnie wyższa cena energii elektrycznej, niekorzystne zmiany podatkowe i realne zmniejszenie wpływów z PIT, rosnące ceny towarów, usług czy paliwa – tak trudnej sytuacji budżetowej jeszcze nie było.

Miasto Gdynia jest zmuszone szukać oszczędności, aby sprostać najpotrzebniejszym wydatkom, dlatego w tym roku nie odbędzie się świąteczny jarmark oraz miejska impreza sylwestrowa.

Samorządy w całym kraju coraz mocniej dotyka fala podwyżek, a najmocniej w gminne budżety uderzają najważniejsze, podstawowe wydatki, takie jak energia elektryczna, paliwa czy koszty usług i wynagrodzeń. Aby utrzymać podstawowe usługi publiczne i pokryć najpotrzebniejsze koszta, konieczne są cięcia.

Wydatki rosną w zastraszającym tempie

Przypomnijmy, że tylko w czwartek silny cios dla miejskiego budżetu przyniosło otwarcie ofert na dostawę energii elektrycznej w 2023 roku – wpłynęła tylko jedna oferta, która przekraczała najśmielsze szacunki miasta i partnerów zrzeszonych w grupie zakupowej NORDA. Prąd, nawet bez uwzględnienia oświetlenia ulicznego, ma być około pięciokrotnie droższy.

To jednak tylko wierzchołek całej góry rosnących wydatków, które prowadzą polskie samorządy na skraj finansowej przepaści.

Michał Guć, wiceprezydent Gdyni ds. innowacji

Ceny energii elektrycznej, które zobaczyliśmy wczoraj przelały czarę goryczy. Nie pomogło nawet wspólne działanie w ramach dużej grupy zakupowej. Na dodatek to nie jedyne rosnące wydatki. Rosną koszty wynagrodzeń, ceny usług, produktów, paliw, nie wspominając nawet o zmianach podatkowych, które już od dłuższego czasu rujnują budżety polskich samorządów. Drastyczne podwyżki wymuszają na nas cięcie kosztów i dlatego jesteśmy zmuszeni szukać optymalnych rozwiązań. Zdecydowaliśmy o oszczędnościach w pierwszej kolejności skupiających się na wydatkach, które nie wpłyną bezpośrednio na poziom usług publicznych i nie utrudnią mieszkańcom załatwienia najważniejszych spraw. Kwota, którą zaoszczędzimy przez rezygnację z organizacji świątecznego jarmarku i miejskiego sylwestra to kropla w morzu potrzeb, ale niestety, patrząc na sytuację gospodarczo-ekonomiczną w kraju, jest to nieuniknione – wyjaśnia Michał Guć, wiceprezydent Gdyni ds. innowacji.

Utrata przychodów potęguje problemy

Co konkretnie wpływa na problemy budżetowe? Jednym z podstawowych problemów są zmiany, które wprowadzono w ramach rządowego programu „Polski Ład” – głównie ograniczenie wpływów do budżetu z tytułu podatku dochodowego.

Wyliczenia wskazują, że w przypadku miasta Gdyni w 2022 roku, biorąc pod uwagę dynamikę wzrostu wynagrodzeń co najmniej taką, jak w roku 2021, do miejskiej kasy z tytułu udziału w PIT powinno wpłynąć nie mniej niż 620 milionów złotych. Ile wpłynęło? Zaledwie 467 milionów złotych, a przyznana przez rząd rekompensata (68 milionów złotych) nie pokryła nawet połowy tej różnicy.

Jeszcze gorzej może być w przyszłym roku budżetowym – gdy wpływy podatkowe dla Gdyni mogłyby sięgnąć potencjalnie nawet 711 milionów złotych, najprawdopodobniej Ministerstwo Finansów (według wstępnych informacji) przekaże jedynie 452 miliony złotych. Różnica wyniesie zatem około 259 milionów złotych, a rządowa rekompensata może pokryć jedynie część z utraconych w ten sposób dochodów.

Rachunek jest zatem prosty – z budżetu Gdyni w zaledwie dwa lata ubyło co najmniej 285 milionów złotych. Jednocześnie rozpędu nabiera inflacyjna spirala – rosną koszty usług (utrzymania zieleni, opieki, sprzątania itd.), wynagrodzeń dla pracowników, materiałów budowlanych czy podstawowych materiałów eksploatacyjnych. Dodatkowo niestabilne i wysokie ceny paliw przekładają się na koszta usług publicznych, wymieniając chociażby jedną z najważniejszych z punktu widzenia mieszkańców – komunikację zbiorową.

W tej sytuacji jedynym dostępnym rozwiązaniem, które pozwoli na dopięcie budżetu jest właśnie cięcie kosztów związanych z innymi wydatkami.

Źródło: gdynia.pl

Oprac. Karol Molęda