Szkolenie kosztuje? Nie, jeśli wiesz, gdzie szukać.

0
51

W świecie, gdzie nawet piekarz musi znać Excela, a księgowa śmiało porusza się po interfejsie ChatGPT, inwestowanie w rozwój zawodowy to już nie fanaberia – to przetrwanie. Choć przedsiębiorcy często narzekają na koszty szkoleń, niewielu z nich wie, że mogą dostać na nie pieniądze. Prawdziwe, publiczne pieniądze. Legalnie i bez zobowiązań.

Z tej niewiedzy korzystają nieliczni, a szkoda, bo Krajowy Fundusz Szkoleniowy to jedno z najlepiej działających, a zarazem najbardziej niedocenianych źródeł wsparcia dla firm. Tych dużych i tych całkiem małych. Warunkiem jest zatrudnianie pracowników na umowę o pracę.

KFS to nie zastrzyk, tylko transfuzja. To nie są środki na przetrwanie, to środki na rozwój. Różnica jest ogromna. – mówi Barbara Grubba, prezes firmy AY Prime, zajmującej się wsparciem przy pozyskiwaniu środków z KFS. – Pomagamy firmom nie tylko wypełnić wnioski, ale przede wszystkim zrozumieć, że inwestycja w pracownika to nie koszt, tylko strategia. – dodaje.

I rzeczywiście – KFS pokrywa nawet 100% kosztów szkoleń w przypadku mikrofirm, reszta dostaje 80%. Żeby było ciekawiej – nie trzeba wysyłać pracowników na nudne, przymusowe wykłady. Programy można dobrać indywidualnie, od kursów księgowości, przez naukę Excel’a, aż po warsztaty z AI i negocjacji handlowych.

Brzmi jak bajka? Może, ale z realnym finałem. Trzeba tylko znać ścieżkę, a ta – jak to w Polsce bywa – prowadzi przez wniosek, tabelki i urzędy. Jednak nie bójmy się tych słów. Jak tłumaczy Barbara Grubba: – Wniosek to nie matura. Trzeba tylko wiedzieć, co wpisać i dlaczego. Urzędy nie są przeciwko przedsiębiorcom – one po prostu potrzebują konkretu. My pomagamy go ubrać w język zrozumiały dla systemu.

Co roku Powiatowe Urzędy Pracy ogłaszają nabory na środki z Krajowego Funduszu Szkoleniowego. Każdy urząd może ustalać własne zasady oceny wniosków – w części powiatów decyduje kolejność zgłoszeń, w innych stosuje się ocenę punktową, kryteria merytoryczne lub zgodność z lokalnymi priorytetami. Wspólnym mianownikiem pozostaje jedno: środki są ograniczone, dlatego warto być dobrze przygotowanym i działać terminowo.

Trzeba zrobić pierwszy krok, napisać, zadzwonić, zorientować się, kiedy urząd ogłasza nabór. Potem już tylko dopasować szkolenie, dostarczyć wniosek i obserwować, jak firma rośnie – nie tylko liczbowo, ale przede wszystkim kompetencyjnie. Ostatecznie, to nie technologia ani sprzęt decydują o przewadze rynkowej, tylko ludzie. Ich wiedza, gotowość na zmiany i ich rozwój. A skoro ktoś oferuje Ci za to zapłatę – głupio byłoby nie skorzystać.

Oprac. Przemek Wutowski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj