Ku dorosłości z asystentem usamodzielnienia

0
307

Wszechstronnie wspierają młodych ludzi opuszczających system pieczy zastępczej, rozpoczynających życie na własną rękę. Pomagają w trudnościach, odnalezieniu się w nowej sytuacji, wspólnie z podopiecznymi przeżywają mniejsze i większe sukcesy.

To właśnie opiekunowie usamodzielnienia, którzy w codziennej pracy starają się działać dla, a przede wszystkim razem z osobami potrzebującymi pomocy przy stawianiu kroków w dorosłość.

Gdy dopiero wchodzi się w dorosłość, część spraw może zwyczajnie przerastać młodego człowieka – mówi dla serwisu gdynia.pl Michał Guć, wiceprezydent Gdyni ds. innowacji. – Niestety, z różnych powodów, nie każda młoda osoba może liczyć na wsparcie bliskich w tym wymagającym okresie życia, dlatego tak ważna jest praca opiekunów usamodzielnienia. To właśnie oni służą pomocą, radą i dbają o to, aby ich podopieczni mieli jak najlepszy start w przyszłość, niezależnie od bagażu doświadczeń czy kłopotów, z jakimi się mierzą.

Edyta Rogowska-Kancyr i Robert Przybyło pracują w placówkach opiekuńczo-wychowawczych, a od 2 lat pełnią także funkcję opiekunów usamodzielnienia. Polega ona przede wszystkim na wprowadzaniu młodych ludzi w dorosłe życie i asystowaniu im, w różnych sytuacjach, które się z nim wiążą. Współpraca zaczyna się od rozmowy, podczas której obie strony – usamodzielniany i asystent – przekonują się, czy będą w stanie efektywnie współpracować.

Niekiedy pomoc dotyczyć może spraw z pozoru całkowicie oczywistych, które dla poszczególnych osób mogą być niezwykle trudne. Także w takich przypadkach opiekunowie usamodzielnienia robią wszystko, aby podopieczny zrozumiał, co należy robić w takiej sytuacji i dalej działać możliwie samodzielnie.

Pamiętam, jak zdziwiła mnie sytuacja, gdy pojechałem z młodym chłopakiem do urzędu miasta, aby wyrobić dowód osobisty – opowiada pan Robert. – Od początku czuć było bezradność z jego strony. Wtedy naprawdę zrozumiałem, że jesteśmy potrzebni. I to bardzo, bo nawet taka prosta sprawa może przytłoczyć podopiecznego. Obecnie widzę u niego duży postęp – gdy mówię mu, że coś trzeba zrobić, załatwia to już samodzielnie i informuje mnie jedynie o rezultatach. Znaczny wzrost samodzielności potwierdzają u niego także inni pracownicy MOPS, z którymi ma kontakt. Bardzo budująca dla nas specjalistów jest to, że pomoc nie idzie w próżnię, ale naprawdę działa.

Praca z usamodzielnianymi wychowankami to jednak nie tylko załatwianie konkretnych spraw urzędowych, ale również przełomowe wydarzenia w ich życiu – to podjęcie pierwszej pracy, rozpoczęcie studiów a czasem nawet założenie własnej rodziny. Jednak asysta to przede wszystkim regularne spotkania, czas wspólnych rozmów i budowanie relacji koniecznych do efektywnej współpracy.

Jak podkreślają pani Edyta i pan Robert, bardzo ważne jest to, że asystenci wspierają się wzajemnie i wymieniają między sobą doświadczenia. Pomocna w tej pracy jest również praktyka nabyta w trakcie pracy w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Wspólnie zgadzają się, że z uwagi na fakt, iż znaczna część wychowanków nie ma rodzin, najtrudniejszymi momentami w pracy z nimi są właśnie ważne życiowe momenty, uroczystości, urodziny czy święta, których nie mogą spędzać w towarzystwie bliskich.

Pomimo wyzwań, które pojawiają się w pracy asystentów usamodzielnienia, oboje przyznają, że nie chcieliby wykonywać innego zawodu.

Oprac. Małgorzata Trasna