Globaltica – brama do świata bez granic

0
91

Przez kilka lipcowych dni, Park Kolibki przestał być tylko skrawkiem zieleni na mapie Trójmiasta. Stał się miejscem spotkania światów. Świątynią dźwięków, opowieści i emocji.

Globaltica 2025 poruszyła wszystko – od ciała, przez myśli, aż po samo serce. Pokazała, że w czasach podziałów można jeszcze mówić jednym, uniwersalnym językiem – językiem muzyki, autentyczności i wzajemnego szacunku. Już od pierwszego wieczoru czuło się, że dzieje się coś niezwykłego. Światło zachodzącego słońca mieszało się z dźwiękami, które niosły się ponad koronami drzew. Publiczność trwała w zachwycie, a niektórzy – z zamkniętymi oczami – pozwalali, by muzyka zabrała ich w miejsca, o których wcześniej tylko śnili.

To nie był zwykły festiwal. Globaltica to doświadczenie – pełne zapachów, kolorów i historii. Dzieci uczyły się rytmu na warsztatach perkusyjnych, dorośli odnajdywali w sobie spokój i otwartość, którą gdzieś po drodze zatracili. Rozmowy snuły się leniwie przy stoiskach z rękodziełem i kuchnią z najdalszych zakątków globu. W powietrzu unosił się zapach kadzideł, śmiech i… coś jeszcze. Coś, czego nie widać, ale co zostaje z człowiekiem na długo – prawdziwe poczucie wspólnoty.

Sobota przyniosła moment, który wielu zapamięta na całe życie. Gdy na scenie zapadła cisza, a artystka wypowiedziała tylko jedno zdanie – „Muzyka to nasz wspólny język” – tłum wstrzymał oddech. I wtedy stało się jasne, że to nie tylko słowa. To prawda, którą czuło się w każdej komórce ciała. Ta jedność, ten dreszcz – nie do opisania.

Na festiwalu nie liczyły się metki, narodowość, poglądy ani język. Liczył się człowiek. Kolorowa mozaika ludzi – mieszkańców Gdyni, studentów, rodzin z dziećmi, seniorów, podróżników z całej Europy – wszyscy stali się częścią jednej, wielkiej rodziny. Globaltikowej rodziny.

Wydarzenie już za nami, ale zostawiło coś cenniejszego niż zdjęcia i wspomnienia. Zostawiła ślad. W spojrzeniu. W myśleniu. W sposobie, w jaki patrzymy na drugiego człowieka. Może to tylko nowa melodia na playliście, może czyjeś imię zapamiętane z przypadkowej rozmowy. A może po prostu – głęboka, cicha wdzięczność. Za bycie razem. Za taniec. Za odwagę by czuć.

Do zobaczenia za rok, Globaltico. Jeszcze zatańczymy.

Fot. materiały organizatora

Oprac. Przemek Wutowski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj