Motorówką po wolność!

0
55

Z Gdynią jest jak z kompasem – zawsze kieruje myśli ku morzu. Miasto zbudowane na pasji do żeglarstwa i przygód wodnych coraz częściej staje się również centrum motorowodniactwa. Pływanie motorówką po Zatoce Gdańskiej to nie tylko widowiskowy sposób na spędzanie czasu – to styl życia, który przyciąga kolejnych mieszkańców i gości z innych regionów.

Choć tradycje żeglarskie Gdyni są dobrze znane, to jednak łodzie motorowe i skutery wodne zdobywają coraz większą popularność. Dlaczego? Bo dają wolność, szybkość i możliwość eksplorowania zatoki z zupełnie innej perspektywy. Ale zanim ktokolwiek odkręci manetkę gazu – trzeba zdobyć patent sternika motorowodnego.

Kursy motorowodne odbywają się regularnie w Trójmieście, zwłaszcza w sezonie wiosenno-letnim, i przyciągają osoby w każdym wieku – od nastolatków po aktywnych seniorów. To nie tylko nauka prowadzenia łodzi, ale też wprowadzenie w zasady bezpieczeństwa, prawa drogi na wodzie czy manewrowania w porcie.

Jak wygląda taki kurs od środka? O to zapytaliśmy Sylwię Żłobecką ze Szkoły JKM Gryf w Gdyni, w której od lat szkoli się przyszłych motorowodniaków:

Nasze kursy przyciągają zarówno pasjonatów, jak i osoby, które po prostu chcą wreszcie samodzielnie wypłynąć na wodę. W Gdyni to naturalna potrzeba – mieszkamy nad morzem, widzimy codziennie łodzie w porcie i chcemy być ich częścią. Kursanci uczą się teorii i praktyki – a najważniejsze, że szybko zyskują pewność siebie za sterem. To niesamowite uczucie, kiedy ktoś, kto jeszcze tydzień temu nie wiedział nic o motorówkach, dziś potrafi samodzielnie i bezpiecznie prowadzić łódź.

Patent motorowodny uprawnia do prowadzenia łodzi motorowych (do 12 metrów długości i bez ograniczeń mocy silnika w przypadku osób pełnoletnich) oraz skuterów wodnych. To oznacza, że z dokumentem w kieszeni można ruszyć nie tylko po Zatoce, ale też po jeziorach mazurskich, rzekach czy nawet po Adriatyku.

Co ciekawe, kurs można zacząć już w wieku 14 lat – to doskonała okazja dla młodzieży, by złapać bakcyla wodniaka i rozwinąć nowe umiejętności. Z kolei dla dorosłych – to często sposób na ucieczkę od codziennego stresu i wejście w świat, gdzie najważniejszy jest wiatr, woda i własny kierunek.

Motorowodniactwo w Gdyni staje się coraz bardziej dostępne – zarówno dzięki szkołom, takim jak JKM Gryf, jak i rozwojowi infrastruktury, m.in. marin, wypożyczalni czy punktów serwisowych. I choć morze potrafi być kapryśne, ci, którzy zdobędą patent i doświadczenie, zyskują coś więcej niż tylko uprawnienia – zyskują nową przestrzeń wolności. Więc jeśli czujesz, że fale cię wzywają – może czas przesiąść się z promenady na pokład?

Oprac. Przemek Wutowski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj